Co to jest zasada DDM?
DDM albo zasada DDM to reguła postępowania w czasie pandemii koronawirusa:
- dezynfekcja,
- dystans,
- maseczki.
O zasadzie DDM jako pierwszy mówił minister zdrowia Adam Niedzielski. Można ją rozumieć zarówno jako podejście systemowe do nasilającej się pandemii, jak i strategię osobistą: dezynfekcja, dystans, maseczka.
Co ciekawe, ten skrótowiec jest najprawdopodobniej oryginalnym pomysłem polskim. Ma potencjał międzynarodowy – po angielsku te 3 słowa zaczynają się od tych samych liter. Będę obserwować internet żeby sprawdzić, czy skrót ten upowszechni się poza Polską (i w samej Polsce) czy pozostanie tylko fenomenem kilku ministerialnych wystąpień medialnych.
Skrótowce w języku polskim i angielskim
Przypadek zasady DDM zainteresował mnie, bo w polszczyźnie bardzo rzadko tworzymy takie skrótowce. Mamy wiele firm i instytucji posługujących się skrótowcami (PKP, PZU, PKO, ZUS), ale tworzenie skrótowców innych niż nazwy nie jest popularne.
Wiele używanych dziś skrótowców pochodzi z języka angielskiego. Są obecne głównie w komunikacji online (IMHO, WTF, Idk). Z łatwością przyjmujemy obce skrótowce, choć nie tworzymy własnych.
Istniejące przykłady udowadniają, że polszczyzna nie utrudnia wcale tworzenia skrótowców. Oprócz najprostszych, z odczytaniem liter (PKP) lub w formie słowa (ZUS) mamy też np.:
- PESA – Pojazdy Szynowe.
- Pafawag – Państwowa Fabryka Wagonów.
- CePeLek – Centralna Przychodnia Lekarska
To, że nie tworzymy ich z takim zamiłowaniem jak Amerykanie wydaje mi się kwestią kulturową. Zdaje się zresztą, że to właśnie Amerykanie stosują akronimy dużo częściej niż Brytyjczycy, choć łączy ich przecież język.
POTUS, FLOTUS, SCOTUS – Amerykanie uwielbiają kiedy ich skrótowce da się wymawiać jak słowa. Uwielbiają też nadawać takie nazwy nowym aktom prawnym. I to jest ostateczny dowód na kulturowe (a nie językowe) przyczyny popularności skrótowców w USA. Spójrzcie sami:
- TRAUMA: Trauma Relief Access for Universal Medical Assistance Act
- HOME: Housing Opportunity and Mortgage Equity Act
- PROSTATE: Prostate Research, Outreach, Screening, Testing, Access, and Treatment Effectiveness Act
- Robo COP: Robo Calls Off Phones Act
- FLUENT: Families Learning and Understanding English Together Act
Zajwisko jest na tyle wyraziste, że w sierpniu 2013 roku gazeta The Atlantic opublikowała na swojej stronie internetowej artykuł, w którym wymieniła 240 aktów prawnych o tego typu nazwach, które w 2013 roku (do sierpnia!) pojawiły się w Kongresie USA.
A co gdybyśmy w Polsce chcieli iść w ślady Amerykanów?
- PROSTATA: Ustawa o Profilaktyce Raka OStrożny TATA?
- DOM: Ustawa o Dostarczeniu Odpowiednich Mieszkań?
- RODZINA: Ustawa o Rodzinie i Ochronie DZIeci NArodzonych?
Ta zabawa to prawdziwe wyzwanie, ale jakoś sobie nie wyobrażam, by polskie ustawy miały się tak nazywać. Pozostają nam daty i numerki. Na pocieszenie, akronimy amerykańskich ustaw się powtarzają, nawet po kilka razy w jednym roku. Łatwo się pomylić. W 2013 roku były np. 3 ustawy CARE!
Skąd popularność skrótowców w USA?
Nie mam pojęcia. Ale może Wy wiecie?
Udało mi się tylko dotrzeć do sugestii, że ta popularność rozwinęła się w ciągu ostatniego stulecia, a w szczególności od czasów II wojny światowej.
Źródła:
komunikaty Ministerstwa Zdrowia
All the Silly Legislative Acronyms Congress Came Up with This Year, theatlantic.com (2013)